#KumplologiaStosowana w Miliczu!
Równanie ogólnodostępnej drogi vs.Ponad 160 000 zł na studia dla wybranych!
Słowo "kumpel" zrobiło w ostatnim czasie zawrotną karierę w lokalnej polityce. Odmieniane przez wszystkie przypadki, podawane w przeróżnych kontekstach, rzucane jak zaklęcie mające wzbudzać sensację. Ale najciekawsze jest to, że stało się ono hasłem kodowym w ustach jednego z radnych, byłego burmistrza oraz jego najwierniejszych popleczników, którzy chyba do dziś nie mogą się pogodzić z wynikami ubiegłorocznych wyborów. Szczególnie tych na burmistrza! Czyżby nagle objawił nam się jakiś tajemny język polityczny?
"Wybudował drogę kumplowi do zagrody!" – oto sztandarowy tekst, który ma wywoływać emocje i rzucać cień podejrzeń. Rzuca go człowiek, który przez długie lata był nauczycielem, pedagogiem, niósł „kaganek oświaty” i powinien świecić przykładem kulturalnej, merytorycznej debaty. A tymczasem co? Jarmark populizmu! I debata na poziomie dyskusji spod budki z piwem!.
Skąd ta nagła „kumpelomania”?
Wszystko zaczęło się od wrześniowych ulew, które w fatalnym stanie zostawiły drogę w Stawcu – drogę, o której przez trzy dekady mieszkańcy błagali o naprawę. Ale pech chciał, że mieszka tam jeden z radnych (czyli ja) ! No to jak to?! Gmina po latach zaniedbań w końcu interweniuje i… Afera! Kumple! Układy!
Co z tego, że droga ta:



To wszystko nie ma znaczenia, bo najważniejsze, że "kumpel"!
A może jednak nie chodzi o drogę? Może chodzi o tęsknotę za „starymi dobrymi czasami”?
Spójrzmy na coś ciekawszego – dofinansowanie studiów pracowników Urzędu Miejskiego w poprzednich latach. Otóż okazuje się, że przez 5 lat wydano na ten cel ponad 160 000 zł, z czego ponad 140 000 zł z naruszeniem przepisów. Przez kilka tygodni wieloletni pracownicy Urzędu Miejskiego poszukiwali niezbędnych dokumentów, określonych w zarządzeniu burmistrza nr 277 z 2011r. Niestety nie znaleźli ich!
Zgodnie z zarządzeniem burmistrza z 2011 roku, pracownicy powinni podpisywać umowy (i to aż w 3 egzemplarzach!!!), zobowiązując się do odpracowania dofinansowania w urzędzie od roku az do 3 lat!. Ale cóż…



I co się stało z wieloma „doedukowanymi” urzędnikami?
Ano, dziwnym trafem już w urzędzie nie pracują! Sami sobie poszli, zrezygnowali z pracy w Urzędzie Miejskim, ale z „prezentem” w postaci sfinansowanych studiów. Tyle gmina z tego miała, czyli… nic!
Kolesiostwo? A może właśnie #KumpelBiznes?
No to teraz odpowiedzmy sobie na pytanie – gdzie tak naprawdę jest ten mityczny kumpel?
Czy przy wyrównaniu drogi, na którą mieszkańcy czekali 30 lat, aby mogli bezpiecznie dotrzeć do pracy, szkoły, lekarza, kościoła? I jest dostępna dla wszystkich bez ograniczeń!
Czy może w mechanizmie finansowania „swoim” pracownikom edukacyjnych prezentów z budżetu gminy, po czym ci „swoi” odchodzili sobie na lepsze posadki do innych firm?
Przypomnijmy że od 2019 roku od momentu kiedy sam były burmistrz sfinansował sobie z budżetu gminy studia MBA w gronie szczęśliwców, którzy otrzymali wsparcie, dofinansowanie znaleźli się między innymi: były wiceburmistrz, były sekretarz gminy, była pani skarbnik gminy, niektórzy kierownicy wydziałów, ale również tak zwani szeregowi pracownicy urzędu miejskiego nie zawsze zatrudnieni na stanowisku urzędniczym.
A co z doświadczonym wieloletnim radnym, który dziś w sposób ironiczny próbuje pouczać nowego młodego radnego sugerując mu, że jak „usiądzie po właściwej stronie”, to może jego postulaty doczekają się realizacji? Czyżby to była odpowiedź jak działały pewne mechanizmy w poprzednich kadencjach?
A może doskonale się w takiej sytuacji odnajduje i sprawdza? Bo jak popatrzymy na listę udzielonego wsparcia to można mieć pewne przypuszczenia!
Na zakończenie: kto tu jest czyim kumplem?
Więc zanim znów ktoś rzuci hasłem „wybudował drogę kumplowi do zagrody”, może warto spojrzeć w lustro i przypomnieć sobie, jak wyglądały realne układy i znajomości w Miliczu.
Bo jeśli już mamy mówić o „kumplach”, to może właściwszym pytaniem jest:
Kto dziś tak bardzo boi , tęskni i rozpacza, że te stare układy się skończyły?
Zwróćcie uwagę, że gmina finansowała również studia I stopnia - licencjackie magisterskie, gdy jednocześnie w postępowaniach rekrutacyjnych często oczekiwali wykształcenia wyższego!!!
No i najważniejsze…
gdzie ten KUMPEL???











